Ania (28 lat) od czterech lat pracuje w sądzie rejonowym. O 14:25 dostaje służbowego maila: Minister planuje podnieść kwoty w tabeli wynagrodzeń pracowników sądów. Pracownicy mogą zaopiniować projekt rozporządzenia. Termin: do dziś do godziny 14:45.
Niestety, Ania nie da rady zaopiniować projektu rozporządzenia, bo o 14:30 protokołuje na rozprawie. Skończy, jak dobrze pójdzie, o 16:00. Za pracę w godzinach nadliczbowych nikt jej nie zapłaci.
Ania bierze ostatni łyk wody i idzie na salę rozpraw. Wody, a nie kawy, bo sąd oszczędza prąd i zabrano jej czajnik. Ale ona i tak przestała pić kawę, bo lubi tylko taką z mlekiem i cukrem, a na ten luksus już od jakiegoś czasu jej nie stać. Zresztą nie ma gdzie trzymać mleka, bo w pokoju socjalnym dla urzędników i pracowników obsługi odłączono lodówkę.
Ania myśli (i ma rację), że tę tabelę to Minister zmienia właściwie tylko po to, żeby pensje w sądach nie były niższe niż płaca minimalna. Bo to by było nielegalne.
Ania zarabia 2,4 tys. zł na rękę. A pracę ma odpowiedzialną. Jeśli się pomyli, karalność czynu może się przedawnić i bezkarny pozostanie groźny przestępca. Rozkojarzona może przez przypadek wrzucić do niszczarki weksel na 5 mln zł. Postanowienie o zabezpieczeniu powództwa wysłać przez pomyłkę do pozwanego zamiast do komornika. A przez to ktoś nigdy nie odzyska pieniędzy pożyczonych dawnemu znajomemu, który okazał się nieuczciwy.
Kiedy sędzia na rozprawie zasądza na rzecz powodów od banku pół miliona złotych z uwagi na nieważność kredytu frankowego, Ania zaczyna marzyć: jak zmieniłoby się jej życie, gdyby miała takie pieniądze? Wyprowadziłaby się do mieszkania z centralnym ogrzewaniem. U dentysty prosiłaby o droższe plomby. Córeczkę zabrałaby na wakacje nad morze albo na Mazury, a nie jak co roku do babci na wieś. Zrobiłaby prawo jazdy i kupiła auto.
Ale na razie często bywa tak, że brakuje jej do pierwszego. Podrożało właściwie wszystko: prąd, węgiel, jedzenie, ubrania, leki. O 100 zł wzrosła jej rata za komputer. W styczniu wydała 600 zł więcej niż zarobiła.
Czy nowe rozporządzenie poprawi sytuację Ani? W KNSZZ „Ad Rem” jesteśmy przekonani, że nie. Przeczytajcie naszą opinię o projekcie nowelizacji.